"Zawód: Wiedźma" Olga Gromyko

    Ostatnio zdarzyło mi się narzekać do An na słownictwo, jakiego używała jedna z autorek.  Na co ona stwierdziła, że w takim razie nie powinnam sięgać po książki Olgi Gromyko, bo na pewno mi się nie spodobają. Co więc zrobiłam? No jasne, zaczęłam je czytać. I szczerze, nie mam jakiś wielkich zastrzeżeń co do tej autorki.


    Opis wydawcy:

    "Zawód wiedźma" to pierwsza powieść Olgi Gromyko, a zarazem otwarcie cyklu Kroniki Belorskie, na który składa się kilka tomów opowieści osadzonych w magicznym świecie Belorii.

    Ta seria to znak firmowy tej autorki – połączenie niezwykle wartkiej, pełnej fantastycznych przygód akcji z dużą dozą humoru i iskrzących relacji między bohaterami.

    Wolha Redna to jedyna kobieta na typowo męskim wydziale magii Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Rudowłosa, wścibska, ciekawska... Posiadaczka wyjątkowego talentu do praktyk magicznych, nieprzeciętnej intuicji i inteligencji. Zapewne właśnie dlatego została wybrana przez mistrza do rozwiązania zagadki, która do tej pory pochłonęła już życie 13 osób, o wiele bardziej od niej doświadczonych.

    W Dogewie, krainie zamieszkiwanej przez wampiry i inne stwory źle się dzieje. Umiera coraz więcej istot, a magicy wysyłani na ratunek nie powracają. Czy młodej wiedźmie uda się odkryć co, lub kto zabija, jeśli starsi i bardziej doświadczeni magowie polegli na polu bitwy?

    Czy tak naprawdę Wolha Redna okaże się królikiem doświadczalnym, ofiarą czy wybawicielką?


    Tytuł oryginału: Профессия: ведьма

    Kategoria: fantasy

    Cykl: Kroniki Belorskie (tom 1)

    Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

    Liczba stron: 546

    "Zawód: Wiedźma" to moja pierwsza przeczytana książka tej autorki. Oczywiście wcześniej trochę słyszałam o jej książkach. Po pierwsze dlatego, że An je czytała i recenzowała, a ja pomagałam jej w robieniu zdjęć, a po drugie dlatego, że dosyć sporo osób na Instagramie ją czyta. Do tej pory jednak nie miałam okazji po nią sięgnąć. Tak naprawdę, to nawet nie koniecznie chciałam. Jakoś nie bardzo mnie pociągał jej opis. Sięgnęłam po nią dopiero po tym, jak przeczytałam "Wilczą Jagodę" i nie będąc w stanie oderwać się od świata wiedźm, musiałam sięgnąć po książkę, w której główna bohaterka też ma moce. I tak skończyłam czytając "Zawód: Wiedźma".

    Wolha uczy się w szkole Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa, ale zdecydowanie nie jest zwykłą studentką. Po pierwsze, ma świetne oceny i często wie nawet więcej niż wykładowcy (w czym trochę przypomina mi moją siostrę L.) Ale wcale nie można o niej powiedzieć, że jest świetną studentką. A to głównie dlatego, że ciągle robi psikusy nauczycielom (w czym znowuż przypomina moją drugą siostrę, N.). Można więc powiedzieć, że jest pełna przeciwieństw. Dodajmy do tego, że właściwie jest sierotą i na początku wcale nie chcieli jej w szkole, mimo jej oczywistych zdolności. Fajnie się zaczyna, nie?

    Opowieść zaczyna się w momencie, gdy Wolha zostaje wysłana do wampirów, żeby sprawdziła, co się u nich dzieje i czy nie trzeba im wypowiedzieć wojny. Pomyślicie sobie zapewne, dlaczego taka dziwna dziewczyna ma zostać wysłana do sąsiedniego narodu i sama podjąć decyzję o wojnie? Cóż, mnie też to dziwi. Ale gdy lepiej poznajemy, jak ludzie postrzegają wampiry i jak bardzo się mylą, to wszystko nabiera sensu. Zwłaszcza że Wolha woli sprawdzić wszystko organoleptycznie niż wierzyć na słowo we wszystko to, co mówi stara książka napisana przez człowieka pełnego uprzedzeń, który chyba nawet nigdy nie miał okazji stać koło wampira.

    Pierwsza część książki, czyli właśnie wizyta u wampirów, bardzo mi się podobała. Autorka rzeczywiście ma specyficzny styl, ale mnie się on podobał. Był pełen humoru, więc nie raz się uśmiechnęłam podczas czytania. Po za tym spodobała mi się również główna bohaterka i to jak podchodziła do świata.

    Druga część książki dzieje się na kilka miesięcy po pierwszej. Jeden z wampirów odwiedza Wolhę. Potem dochodzi do zawodów, w których za wszelką cenę chce wygrać, więc Wolha postanawia mu się przeciwstawić i sama zostaje mistrzynią. I tak rozpoczyna się ich wspólna przygoda. 

    W tej części książki mamy trochę więcej do czynienia ze szkołą, do której chodzi Wolha, ale też ze światem i stworzeniami w jakim żyje. Ta cześć również mi się podobała, choć uprzedzam, że była trochę inna niż poprzednia, wydaje mi się, że lepiej tu poznaliśmy samą Wolhę i jej świat.


  Inne recenzje poszczególnych części cyklu znajdziecie tutaj:

  • "Zawód: wiedźma" – recenzja An
  • "Wiedźma opiekunka" – recenzja An
  • "Wiedźma naczelna"  – recenzja An
  • "Wiedźmie opowieści" – recenzja An
  • "Wierni wrogowie" – recenzja An
  • "Kroniki belorskie"– recenzja Sigmy i An

    Recenzje innych książek autorki:

  • "Rok szczura. Widząca" – recenzja Sigmy 
  • "Rok szczura. Wędrowniczka" – recenzja Sigmy

Komentarze

Popularne posty