Recenzja książki "Gracz" autorstwa M. Kozak

    Vesper powraca w niepublikowanym wcześniej tomie serii "Gracz" autorstwa Magdaleny Kozak. Jakie problemy tym razem czekają na naszego Wampirzego Lorda?

    Opis od wydawcy:

    Tylko wojna jest nieśmiertelna.

    Kiedy wszystko już jest poukładane, sprawy idą gładko, perspektywy są zachęcające a życie mknie radosnym tańcem po płatkach róż… wtedy trzeba spodziewać się najgorszego.

    Wojna przychodzi do suto zastawionego stołu.

    I zaczyna pożerać Twoje zdobycze, jedną po drugiej.

    Ci, którzy mieli być najbardziej bezpieczni, pierwsi tracą wszystko, co mieli.

    Ci, którzy w zadufaniu własnego profesjonalizmu sądzili, że są kuloodporni, powoli konają z odniesionych ran.

    Ci, którzy mieli na zawsze pozostać Twoimi przyjaciółmi, nie mają innego wyjścia jak zacząć nastawać na Twoje życie.

    Karuzela danse macabre wystartowała, i zaczyna nabierać prędkości.

    Eskalacja nienawiści i przemocy. Wrząca w społecznościach rewolucja. Zajadłe walki nocarzy z renegatami, bez pardonu, do końca, na śmierć. Krwawe starcia Lordów w Kapitule, wszyscy przeciwko wszystkim. Jedyną regułą jest brak reguł, zwycięży najlepszy.

    Vesper i jego garstka przyjaciół nie mają szans.

    Jakimkolwiek dobrym graczem by nie był, istnieją na tym świecie potęgi, wobec których nic się nie ostoi.


    W tym tomie dostajemy jeszcze zgoła inne zagrożenie od poprzednich - każdy ród przeciw każdemu w wyborach na Ukrytego. Dzięki temu dowiadujemy się kolejnych szczegółów o działaniu wampirzego świata i zaczynamy czuć zagrożenie wiszące nad naszymi bohaterami. Vesper całkiem nieźle się w tym wszystkim odnajduje, ale niekoniecznie podoba mi się kierunek, w którym zmierza jego postać i ród. Mimo to akcji nadal nie brakuje, a fabuła jest przemyślana i wciąga bez reszty.


    Zaskoczył mnie powrót wątku Icty, który uważałam już za zamknięty. Całościowo jednak moim zdaniem wypadł na plus i zakończył też spekulacje względem antysymbiotu. 

    Podobało mi się też stworzenie przez autorkę piosenki pasującej do treści i bohaterów. Drobny szczegół, a zdecydowanie na plus.

    Co do wątku młodego wampira mam ambiwalentne uczucia. Z jednej strony działał jako wątek humorystyczny, ale z drugiej był aż za przerysowany momentami.

    Aranea mam wrażenie, że z każdym tomem staje się coraz bardziej zbędna i irytująca. Już drugi tom miała okazję się wykazać, a zamiast jakkolwiek wspomóc głównego bohatera, to rozpacza po raz kolejny za utraconą miłością. Żałuję, że nie pokazano jej udziału i planowania akcji w celu wyeliminowania Pani Winorośli, bo wtedy przynajmniej mogłabym zobaczyć ją w akcji i zmienić o niej zdanie.


    Zakończenie mi osobiście przypadło do gustu i zgrabnie spięło całość fabuły. Nie powiem, że było nieprzewidywalne, ale na pewno dobrze napisane.

    

    Ciekawym dodatkiem był rozdział po zakończeniu głównej akcji. Powstało z niego całkiem zgrabne mini-opowiadanie i puentą, która mnie osobiści rozbawiła i zostawiła kwestię otwartą na kolejne tomy.


    Podsumowując, "Gracza" przeczytałam błyskawicznie w jeden dzień. Moim zdaniem czuć rozwój warsztatu autorki przez te lata i zdecydowanie tom oceniam najwyżej z serii.




          Recenzje poprzednich tomów znajdziecie tutaj:

        Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Warbook.pl.

Komentarze

Popularne posty