Recenzja książki „Dynastia Thrawna. Wyższe dobro”

 „Bo w końcu każdy plan był tylko tak dobry jak ci, którzy go wykonują.”


Książki o Thrawnie mają w sobie coś takiego, że gdy już którąś zaczynam czytać, wręcz ją pochłaniam. Nie dlatego, że jakoś mocno lubię samego tytułowego bohatera, co to, to nie. Zresztą każdy chyba wie, że żadnego „Thrawna” nie czyta się dla Thrawna. Historie Zahna mają jednak w sobie coś, co sprawia, że czas z nimi spędzony to czysta przyjemność.






TYTUŁ ORYGINAŁU: “Thrawn Ascendancy: Greater Good”

AUTOR: Timothy Zahn

WYDAWNICTWO: Olesiejuk

LICZBA STRON: 510

ROK WYDANIA: 2022

GATUNEK: science fiction


„Dzięki niedawnemu triumfowi Thrawna Chissowie odnieśli zwycięstwo, a rodzina Mitthów okryła się chwałą. Prawdziwe zagrożenie dla Dynastii nie zostało jednak zlikwidowane. Wrogowie nie wysyłają żadnych gróźb, nie stawiają ultimatum, nie gromadzą okrętów na skraju Chaosu... Ich broń to uśmiechy i hojność – podarunki bez konieczności rewanżu, bezinteresowne usługi… Dochodzi do rozmaitych incydentów, które – choć pozornie bez znaczenia – mogą stanowić preludium do zagłady Dynastii Chissów… Kiedy Thrawn wraz z Ekspansyjną Flotą Obronną usiłuje rozwikłać tę intrygę, odkrywa straszliwą prawdę. Wróg nie zamierza atakować miast Chissów ani zagarniać ich zasobów, lecz uderzyć w podstawy Dynastii, próbując pogłębić konflikty między Dziewięcioma Rodzinami Rządzącymi i Czterdziestoma Wielkimi Domami. Podczas gdy rywalizacja i wzajemne podejrzenia podsycają niesnaski między sojusznikami, bohaterowie muszą zdecydować, co jest dla nich ważniejsze – bezpieczeństwo własnej rodziny czy przetrwanie całej Dynastii.”


~ sugerowany wiek czytelnika: 16+ ~



Tak też było w przypadku „Wyższego dobra”, drugiej części „Dynastii Thrawna”, opowiadającej o czasach, zanim Thrawn trafił do Imperium. Już pierwsza część wypadła bardzo dobrze, a druga zdecydowanie podtrzymuje tę passę. Mamy tu wartką akcję, z którą trudno się nudzić, a także barwnych bohaterów, wobec większości których nie da się być obojętnym. Nawet samego Thrawna idzie odrobinę polubić – choć bez przesady, nadal to nie on, mimo tytułu, jest gwiazdą książki. Dla mnie najciekawszymi bohaterami pozostawali admirał Ar’alani, która jest po prostu świetnym przykładem tego, jak można dobrze napisać genialną postać, oraz kapitan Samakro, którego zachowanie i charakter ujęły mnie już w poprzedniej części. Świetnie nadal wypada również Che’ri, która zachowuje się tak, jak na dziesięciolatkę przystało. Znalazła się też jedna postać, której absolutnie nie znoszę i przez to na koniec książki aż zazgrzytałam zębami.


W tej części pojawia się też kilku nowych bohaterów, zarówno o stronie Chissów, jak i ich wroga. Wyróżnia się spośród nich niewątpliwie starsza kapitan Lakinda. Nie powiem, żebym ją jakoś bardzo polubiła, ale została napisana dobrze, z sensownym charakterem, który wybijał się na tle innych postaci. Rozumiałam ją, jej myślenie i postępowanie, nawet jeśli nie poczułam z nią większej więzi. 


Nie tylko ona jednak jest łatwa do zapamiętania, bo nawet drugoplanowe postacie posiadają własne osobowości i są bardzo różnorodne – mamy tu odważnych i tchórzy, geniuszy i istnych idiotów, osoby lojalne wobec Dynastii i myślące tylko o własnym interesie. To sprawia, że całość czyta się naprawdę ciekawie. Chociaż w przypadku jednego bohatera nie dowierzałam wręcz momentami, że można być tak głupim oraz naiwnym, całość wypadła bardzo sensownie i została poprowadzona konsekwentnie. 


Co do akcji, mamy tu to, czego można się spodziewać już po przeczytaniu pierwszej części – bitwy, zagadki, intrygi, troszkę polityki, jeszcze więcej bitew i zagadek do rozwikłania. Nieznany wróg grozi dobru Dynastii i tylko nieliczni to widzą. Syndykatura, mniej lub bardziej zamierzenie, rzuca Thrawnowi, a przy okazji reszcie floty, kłody pod nogi. A do tego, chociaż bohaterowie mają więcej tropów, wciąż brakuje tego jednego kluczowego, który pozwoliłby jednoznacznie połączyć wszystkie poszlaki w całość. I chociaż fabuła nie wydaje się specjalnie rozbudowana, śledzenie bitew, intryg i swoistego śledztwa przeprowadzanego zarówno przez Thrawna, jak i Ar’alani, ani na moment się nie nudzi. Dużo dobrego dają tu też perspektywy różnych postaci i kilka głównych wątków, które sprawiają, że nie da się zbyt mocno zmęczyć. Przyjemną lekturę sprawiły też rozdziały ze wspomnieniami, nawet jeśli wiedziałam, do czego zmierzają, bo w tej części łączyły się z teraźniejszością znacznie mocniej niż w poprzedniej. Podobał mi się również moment, w którym Thalias stanęła przed swoistym dylematem moralnym – choć był on krótki, pasował do całości tekstu i mógł skłonić do refleksji.


Warto też zwrócić uwagę na stronę techniczną książki. W tej części zmienił się tłumacz – w poprzednim tomie był nim Jakub Polkowski, tym razem za przetłumaczenie powieści odpowiada za to Marta Duda-Gryc. Tej zmiany w żaden sposób się nie wyczuwa, tłumaczenia są całkowicie spójne. Wiem, że An w swojej recenzji narzekała, że nie do końca pasuje jej tytuł, więc ja dla odmiany rzeknę, że jestem jego zdecydowaną zwolenniczką. Bardzo mi się podoba i uważam, że świetnie pasuje do książki.


Sam język powieści wciąż pozostaje przyjemny w odbiorze i dość lekki, przez co czytanie należało do naprawdę udanych doświadczeń. Niektóre dialogi i opisy przypadły mi nawet do gustu tak bardzo, że w książce pojawiło się trochę znaczników. Bardzo spodobała mi się też dedykacja na samym początku.


Cóż mogę rzec na koniec – „Wyższe dobro” oczywiście wypadło naprawdę dobrze i stanowi w moim odczuciu świetną kontynuację „Chaosu”. Jeżeli ktoś wciąż po „Dynastię Thrawna” nie sięgnął, a zna chociaż odrobinę uniwersum Gwiezdnych Wojen, niech koniecznie doda tę serię do swojej listy książek do przeczytania. Wydaje mi się nawet, że i osoby niemające większego doświadczenia ze Star Wars powinny się odnaleźć w trylogii bez większego problemu, choć prawdopodobnie przegapiłyby kilka lekkich odniesień. 



Recenzja pierwszego tomu


Recenzja tego tomu autorstwa An


Recenzja trzeciego tomu autorstwa An


Recenzja innej książki autora:

„Thrawn”








Komentarze

Popularne posty