Recenzja słuchowiska "The Battle of Jedha"

     Zwykle nie słucham audiobooków nawet po polsku, a co dopiero po angielsku. Najczęściej nie mogę się na nich skupić, losowo odpłynę myślami i muszę potem cofać. Przy "The Battle of Jedha" scenariusza George Mann nie zawahałam się jednak ani moment z decyzją o sięgnięciu. Z dwóch powodów: to w końcu Wielka Republika i nie tylko zwykły audiobook. "The Battle of Jedha" jest bowiem ponad pięciogodzinnym słuchowiskiem. Aktorzy głosowi podkładają głos postaciom, a i słyszymy oprócz tego też różne dźwięki tła i muzykę. Nie dostajemy za to narracji, więc niektóre rzeczy bohaterowie muszą nam powiedzieć wprost, a niektórych wydarzeń przebiegu trzeba się domyślać. Jest to naprawdę ciekawe doświadczenie, ale dla osób preferujących wersję pisaną 14.02.2023 r. ukaże się w USA też skrypt do słuchowiska.



    Opis od wydawcy:

    After the events of The High Republic: Convergence, the Jedi travel to Jedha in this all-new Star Wars audiobook original.

    Jedha. The worn streets of this ancient world serve as a confluence for the galaxy. Visited by all, yet owned by none. Here, the Jedi are but one creed among many worshipping and studying the Force. From the Guardians of the Whills to the Path of the Open Hand, countless beings come to learn, and to share, in peace.

    As all of Jedha prepares for its Festival of Balance, the galaxy still reels from the violence on Eiram and E'ronoh. But after foiling a plot to escalate the war between the two planets, the Jedi believe that a lasting peace may be within reach. Master Creighton Sun and Jedi Knight Aida Forte arrive on Jedha with delegations from both planets to formally end the "Forever War." The Jedi hope that the harmony of Jedha's many factions, along with the signing of a peace treaty, will create a symbol to the rest of the galaxy of what can be accomplished through unity.

    But not all are happy with the Jedi's involvement or ready to concern themselves with peace. Rumors begin to swirl that the Jedi bring war in their wake. The distrust and anger that for so long fueled the Forever War now threaten to corrupt the communities of Jedha. When violence breaks out on the sacred moon, the war that was meant to end on Jedha may soon engulf the entire world.


    Nie jest to pierwsze słuchowisko i nawet nie pierwsze w Wielkiej Republice, bo w pierwszej fazie dostaliśmy "Tempest Runner" skupiające się na postaci Lourny Dee, ale wtedy miała charakter bardziej uzupełaniający historię, a "The Battle of Jedha" wydaje się bardzo ważnym elementem historii. 

    Mamy tutaj crossover pomiędzy praktycznie wszystkimi innymi źródłami z drugiej fazy. Pojawia się postać Silandra Sho z "Quest for the Hidden City", grupa Path of the Open Hand z "Path of Deceit", postacie z "Convergence", której słuchowisko jest też fabularną kontynuacją. Oprócz tego akcja zabiera nas na Jedhę i wiąże się ściśle z serią komiksową "The High Republic", która potem uzupełnia wydarzenia ze słuchowiska, a nawet pojawiają się bohaterowie z opowiadań z Star Wars Insider, z których jedną z głównych ról gra Keth Cerepath. Na ten moment więc tylko komiksy z serii "The Blade" i "The High Republic Adventures" nie są ze słuchowiskiem powiązane.

    Dodatkowo opuszczając "Tempest Runner" nie traciliśmy głównych wydarzeń, a tutaj jednak w słuchowisku trochę się dzieje, szczególnie przez to, że kontynuujemy fabularnie historię z "Convergence", a sam status wydarzeń z fazy może i pod koniec znajduje się w podobnym miejscu, ale jednak bitwa na Jedhie zmienia perspektywę i spodziewam się jej sporych implikacji w przyszłości.


    Przez pierwsze dwie części historii trochę nie wiemy, do czego zmierzamy, bo większość wydarzeń to spotkania między postaciami z różnych źródeł. Wbrew pozorom nie uważam tego za wadę, bo dość spokojne wprowadzenie naprawdę pomogło mi powiązać głosy do bohaterów i odnaleźć się w historii bez narratora. A głosy na szczęście są na tyle charakterystyczne, że czasem tylko myliły mi się drugoplanowe postaci panów, a z innymi nie miałam żadnego problemu między przeskokami akcji.

 

    Ja wiem, że Silandra Sho jest tu detektywem na poziomie Obi-Wana z "Ataku klonów" (dzięki Mateusz za porównanie!), ale naprawdę bardzo ją polubiłam i nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam prosić w myślach, żeby tylko jej się przypadkiem nic nie stało. Tak samo było w przypadku Ketha Cerepath. Jego też już wcześniej znałam jako bohatera, ale tutaj dopiero nabrał wymiaru i stał się moją ulubioną postacią męską. Cudowny też jest jego droid P3-7A. Za każdym razem, kiedy myślę, że postać droida już mnie niczym nie zaskoczy, to star wars udowadnia mi, że się mylę.

    I mogłabym tak dalej wymieniać postaci, bo tak naprawdę nie było bohatera, którego jakoś bym znielubiła. No może Nadi, bo przez większość swoich występów płakała i Matkę, ale do niej już wcześniej nie pałałam sympatią.


    Jak już doszłam do Matki, to dwa słowa o Path of the Open Hand. Mam z nimi problem. Z jednej strony podobają mi się jako przeciwnicy, ale z drugiej przeszkadza mi, że pojawiają się praktycznie w każdej pozycji z serii jako tajemnicze, zakulisowe źródło kłopotów, a bardzo mało historii dostajemy z ich perspektywy. Zaczyna już mnie męczyć lekko wyłapywanie o nich informacji i naprawdę czekam na kolejną książkę z "Path..." w tytule, gdzie może w końcu znowu będą w centrum wydarzeń i dowiemy się kilku rzeczy wprost.


    Podsumowując, sama jestem zaskoczona, jak dobrze się bawiłam przy słuchaniu "The Battle of Jedha". Mimo że myślę, że niektóre rzeczy mogły mi umknąć przez średnią znajomość języka, to słuchowisko naprawdę wciągnęło i przesłuchałam całość szybciej niż sądziłam. Bardzo liczę, że ta pozycja w wersji skryptowej znajdzie się w planach wydawnictwa Olesiejuk na 2024 r., bo wydaje się dość istotna w kontekście całej drugiej fazy.


    Recenzje pozostałych pozycji z drugiej fazy Wielkiej Republiki znajdziecie tutaj:

Komentarze

Popularne posty