Recenzja komiksu "Łowcy Nagród. Wojna Łowców Nagród"

    Dziś przychodzę do was z troszkę spóźnioną recenzją trzeciego tomu „Łowców Nagród” o podtytule „Wojna Łowców Nagród”. Tylko mnie bawi takie połączenie? No ale nic to, podtytuł wskazuje, że nadal mamy do czynienia z wydarzeniem łączącym wszystkie serie komiksowe obecnie wychodzące i dziejące się w okresie starej trylogii. Dostajemy więc kolejny fragment układanki wydarzeń z aukcją o Hana Solo w roli głównej. Ale czy jakiś bardzo istotny?


     

    Opis od wydawcy:

    Valance i jego partner mimo woli, Dengar, chcą dopaść Bobę Fetta i jego cenny ładunek, a ścigają ich niebezpieczni prześladowcy. Wkrótce wyjdzie na jaw mroczny sekret z przeszłości Valance’a związany z Hanem Solo, co mimo upływu lat może się skończyć jego śmiercią! Ale kim jest tajemniczy przywódca oddziału zabójców, który doprowadzi Valance’a do starcia na śmierć i życie ze starym przyjacielem? Tymczasem T’onga przegrywa z liczniejszym przeciwnikiem – ma jednak w zanadrzu ostatnią niespodziankę! A gdy tajemniczy mózg stojący za wszystkim wykonuje swój ruch, Valance i Dengar próbują szczęścia w kasynie w Canto Bight, T’onga zaś zbiera ekipę... pełną przerażających, choć znajomych twarzy.


    Otóż teoretycznie akcja komiksu w dużej mierze kręci się wokół Wojny Łowców Nagród, ale komiks jest zdecydowanie mniej z nią połączony niż seria Star Wars lub Darth Vader. Mimo wszystko zalecałabym przed lekturą tego komiksu zapoznać się z głównym tomem, ale myślę, że i bez niego da się połapać w wydarzeniach.


    Trzeci tom obejmuje zeszyty o numerach 12-17, a za scenariusz nadal odpowiada Ethan Sacks. Komiks przypomina mi stare filmy akcji, które oglądałam nałogowo, kiedy byłam młodsza. Mamy dużo wybuchów, walk, pościgów, a dialogi często ograniczone są do pojedynczych, humorystycznych zdań i dogryzania sobie nawzajem postaci. Jak nie pałałam jakąś wielką miłością do tej serii, tak ta forma mnie kupiła i podeszła troszkę nostalgicznie. Przez to, że nie mamy też ścian dialogów, to komiks czyta się dość szybko.


    Komiks podzielony jest na dwie linie fabularne. W jednej obserwujemy Valance'a i Dengara oraz ich niełatwą współpracę, a w drugim zbierającą się grupę innych łowców nagród i kontynuujemy wątek dziedziczki przestępczych syndykatów z poprzednich tomów. Z tych dwóch zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi ten pierwszy. Bardzo podobało mi się prowadzenie relacji Valance'a i Dengara oraz jej finał. T’onga i jej ekipa jest moim zdaniem mniej interesująca, ale mimo wszystko czekam, w jakim kierunku ostatecznie to się rozwinie.


    Na pewno zaskoczył też mnie finał. Takiego rozstrzygnięcia się nie spodziewałam, ale stawia nas w ciekawej pozycji przed kolejnym tomem. Nie będę tutaj rzucać spojlerami, bo nie chcę wam psuć zabawy.


    Za rysunki standardowo odpowiada Paolo Villanelli. Są w porządku i jak do tej pory kreska jakoś bardzo mnie nie przekonywała, to muszę uznać, że pasuje do tej dynamicznej akcji. W spokojniejszym komiksie jednak nie bardzo byłabym zadowolona, gdybym ją zobaczyła. Można więc powiedzieć, że rysownik został idealnie dobrany.


    Nie podobają mi się natomiast okładki poszczególnych zeszytów. Ta wybrana na główną jest jeszcze w miarę, ale inne w środku prezentują znacznie gorszy poziom. Okładki alternatywne też nie zachwycają.

    Jak do tłumaczenia, za które odpowiada Katarzyna Nowakowska, nie mam się do czego przyczepić, tak troszkę ponarzekam na wydanie. W środku żeby zachować poprawny rozkład stron, zwykle dodawano dodatkowe strony z alternatywnymi okładkami. Tym razem jednak mamy w jednym miejscu po prostu szarą, pustą stronę. Jest to dla mnie całkiem niezrozumiany ruch.


    Podsumowując, zaskakująco dobrze bawiłam się przy lekturze komiksu. Nie znajdziemy tutaj wielkich dylematów moralnych, a całość nastawiona jest na szybką akcję i zabawne dialogi. W moim osobistym rankingu komiksów z Wojny Łowców Nagród planuje się na razie na trzecim miejscu. Tuż za głównym tomem i Star Wars, a Vadera znacząco wyprzedza (wszystko znacząco wyprzedza Vadera, więc nie wiem, czy to jakikolwiek komplement dla tego komiksu ~ dopisek Sigmy).


    Recenzje poprzednich komiksów obejmujących event „Wojna Łowców Nagród”:

• główny tom

SW

• Vader

Komentarze

Popularne posty