Recenzja książki "Heretyk" autorstwa B. Cornwella

        "Heretyk" autorstwa Bernarda Cornwella to już trzeci i przedostatni tom serii o poszukiwaniach Graala, która ukazał się nakładem wydawnictwa HI:STORY. I jako że sama z siebie bardzo lubię autora, a i ta seria przypadła mi do gustu, to skontrolowałam stan funduszy, a potem dokupiłam dwa ostatnie tomy. Jak więc wypada przedostatni tom serii?


    Fot.: Magdalena Fałek


    Opis od wydawcy:

    Trzeci tom serii o poszukiwaniach Świętego Graala.

    Lato 1347 roku. Po wielu miesiącach oblężenia Calais zostaje zdobyte przez Anglików, którzy bez litości traktują pokonanych mieszkańców. Żądni zemsty Francuzi przygotowują się do ofensywy. Jednak wszelkie plany obu stron niweczy tajemnicza choroba, która sieje spustoszenie w Europie.

    Tymczasem pogłoski o tym, że Święty Graal istnieje, szerzą się coraz bardziej. Thomas z Hookton jedzie do Astarac, siedziby swoich przodków, gdzie ponoć ostatni raz widziano legendarny kielich. Ma nadzieję, że znajdzie tam wskazówki co do miejsca ukrycia skarbu. Po piętach depcze mu jednak kuzyn Guy Vexille, który pragnie Graala dla siebie...


Fot.: Magdalena Fałek

    Ten tom różni się zdecydowanie od poprzednich brakiem aż takiego zawieszenia w wydarzeniach historycznych. Zaczyna się co prawda bitwą pod Calais i znaczącą rolę odgrywa zaraza pustosząca ówczesną Europę, ale nie mamy wielorozdziałowego opisu znaczącej bitwy, długich ofensyw, oblężeń i kampanii. Obserwujemy przede wszystkim pomniejsze starcia, które nie są wydarzeniami historycznymi i podążamy za niewielkim oddziałem Thomasa.

    Mam wrażenie, że przez to historia toczy się dużo dynamiczniej, płynniej i wciąga jeszcze bardziej. Autor nadal pisze w swoim charakterystycznym stylu, ale nie ma w nim tyle dłużyzn i książkę przeczytałam błyskawicznie. Skupiamy się też w końcu bardziej na poszukiwaniach Graala, które stanowią główny motyw, a nie przemykają gdzieś w tle, jak w poprzednich częściach.

    Koniec końców ich rozwiązanie przypadło mi do gustu. Częściowo też się go wcześniej domyślałam, a starcia między naszymi głównymi przeciwnikami wypadły interesująco i każdy dostał swoje satysfakcjonujące zakończenie.


    Tak jak we wszystkich tomach i książkach autora duże znaczenie ma religia i Kościół. Podoba mi się, że nadal nie jest to przedstawiane czarno-biało, a dostajemy całe spektrum postaci, które mimo swojej pozycji w hierarchii katolickich władz są różne, mają swoje własne motywy i cele. W niektórych seriach autor mocniej popadał w skrajności, a tutaj jest to wyważone.


    Zaskakująco dużą rolę dostała ponownie kobieta. Tym razem jest to Genevieve, domniemana heretyczka, która staje się motorem napędowym dużej części wydarzeń. Mimo że dziewczyna z jednej strony jest silna i zaradna, to z drugiej widzimy ją też przerażoną i bezradną. Szybko ją polubiłam i trzymałam kciuki, żeby nie skończyła jak poprzednie miłości Thomasa.

    Niekoniecznie spodobało mi się za to, w jakim kierunku to popchnęło wątek Robbiego, którego po poprzednim tomie polubiłam. Tutaj tylko coraz bardziej się krzywiłam, ale na pewno jest to odstępstwo od tego, jak zawsze autor przedstawiał najlepszych przyjaciół swoich głównych bohaterów. Mimo wszystko zaliczam to na lekki minus.


    Podsumowując, ten tom jest zdecydowanie moim ulubionym z serii. Dostajemy rozstrzygnięcie poszukiwań Graala, więcej dynamiki kosztem wielkiej bitwy, a mimo braku wielu wydarzeń historycznych, to opowieść nadal zawieszona jest całkiem w realiach wojny stuletniej. Czy polecam? Na Cornwellu jeszcze się nigdy poważnie nie zawiodłam.


    Recenzje poprzednich tomów serii  i innych książek autora znajdziecie tutaj:


Komentarze

Popularne posty