Recenzja komiksów "Mandalorianin. Sezon pierwszy"
Dość długo zastanawiałam się, czy w ogóle pisać recenzję komiksów z serii "Mandalorianin". Ostatecznie zdecydowałam się na wersję zbiorczą każdego sezonu, chociaż myślę, że wrażenia pomiędzy sezonami nie będą się jakoś bardzo też różnić. No więc nie przedłużając, zapraszam was na recenzję.
Opis od wydawcy pierwszego tomu:
Pełna akcji adaptacja serialowego hitu „Star Wars. The Mandalorian”. Din Djarin, odziany w zbroję łowca nagród znany zarówno przyjaciołom, jak i wrogom po prostu jako Mandalorianin, zgodził się tropić tajemniczy cel na rzecz klienta z dawnego Imperium, który proponuje zapłatę beskarem – rzadkim metalem otaczanym czcią przez Mandalorian. Kiedy jednak Djarin odnajduje cel – uroczego zielonego bobasa – wszystko się zmienia! Czy Djarin postąpi zgodnie z mandaloriańskim kodeksem i odda dziecko? A jeżeli nie, jakie będą konsekwencje? Przygotujcie się na pełną przygód wędrówkę przez galaktykę, w której roi się od najemników, błotorożców, blurrgów i nie tylko. Tak każe obyczaj!
Rysunki wypadają trochę lepiej. Zarówno za te do pierwszego tomu, jak i drugiego, odpowiada Georges Jeanty. Są kolorowe, dynamiczne, chociaż twarze postaci czasem wyglądają dziwnie z dużymi oczami, jakby były dziećmi. Jest więc w porządku, ale nic wybitnego czy zachwycającego.
Podsumowując, uważam te komiksy za totalnie zbędne i niewarte swoich pieniędzy. Jasne, można kupić do kolekcji, fani serialu pewnie będą z nich zadowoleni, ale nie dowiecie się z nich niczego nowego.
Komentarze
Prześlij komentarz