Recenzja książki „Długo i szczęśliwie”

„Nie, wydaje mi się, aby długie i szczęśliwe życie po prostu się przydarzało, Dev. Sądzę, że trzeba je dla siebie wybrać”


„Długo i szczęśliwie” to komedia romantyczna, którą bardzo chciałam przeczytać, od kiedy jej recenzja pojawiła się u apetytnaprzygode. Jednocześnie trochę się bałam, bo do najtańszych nie należy, w bibliotekach blisko mnie brak jakiegokolwiek egzemplarza, a na Legimi nie ma e-booka, przez co nie mogłam sprawdzić, czy w ogóle mi się spodoba. Ostatnio jednak miałam ochotę na coś w tych klimatach, a do tego zostało mi trochę grosza na koncie, więc zaryzykowałam i kupiłam tę powieść. 


Ani trochę tego nie żałuję. 





TYTUŁ ORYGINAŁU: “The Charm Offensive”

AUTOR: Alison Cochrun

WYDAWNICTWO: W.A.B.

LICZBA STRON: 400

ROK WYDANIA: 2022

GATUNEK: romans


„Dev zawsze wierzył w bajki. Odkąd sięga pamięcią, pochłaniał romanse, oglądał dramaty sercowe osadzone w romantycznych sceneriach i marzył o miłości. Nic więc dziwnego, że został producentem reality show, w którym gwiazdy poszukują dla siebie idealnego partnera lub partnerki. W pracy wykazuje się szóstym zmysłem i niczym kupidyn z łukiem bezbłędnie przewiduje idealne historie miłosne. W prywatnym życiu jednak nigdy nie miał szczęścia. Do czasu gdy głównym bohaterem programu ?Długo i szczęśliwie? zostaje introwertyczny geniusz Charlie Winshaw, który spięty i milczący nie jest w stanie nawiązać nawet najprostszej konwersacji z uczestniczkami. Dev musi ratować sytuację, więc postanawia dać Charliemu kilka lekcji, by znaleźć techniki na rozluźnienie przed kamerami oraz spróbować natchnąć go do nawiązania głębszej relacji z którąś z dziewczyn. Ku zaskoczeniu Deva i Charliego prawdziwa chemia zadzieje się jednak całkowicie poza scenariuszem programu, bo? między nimi! Tylko czy motyle w brzuchu i szansa na prawdziwą miłość wystarczą, by mieć odwagę wywrócić życie do góry nogami?”


~ sugerowany wiek czytelnika: 16+;

książka porusza tematy ableizmu, rasizmu, homofobii, zaburzeń lękowych, depresji, występują sceny ataków paniki, wykluczenia oraz braku wsparcia dla osób chorych psychicznie, sceny erotyczne ~



Książkę czytało się niesamowicie szybko i płynnie. Wydaje mi się jednak, że wbrew gatunkowi, samej komedii w niej niewiele – jasne, pojawiło się kilka zabawnych scen, ale nie jakoś mocno, przez co powiedziałabym raczej, że ta powieść to lekki romans z odrobiną komedii, jeśli już. Humor jest na tyle stonowany i naturalny, że nie czułam, że czytam komedię romantyczną (nie, żeby w komediach romantycznych humor był nienaturalny, po prostu wiele sytuacji jest napisanych specjalnie tak, aby wyciągnąć z nich ten element rozrywkowy, a tu tego nie zauważyłam). Czy to słodka, momentami wręcz cukierkowa historia, lekka i nie należąca do wybitnych pod względem chociażby fabuły? Owszem. Mimo to naprawdę warto ją przeczytać, bo w pewnym stopniu naprawdę porusza, a przy tym nie przygnębia. 


„Długo i szczęśliwie” to dość prosta historia, której akcja zaczyna się naprawdę ciekawie, bo kręci się wokół programu rozrywkowego. Powiedzmy sobie szczerze, kto chociaż nie słyszał o Hotel Paradise albo Love Island? Tytułowe Długo i szczęśliwie jest show właśnie tego typu – przystojny „książę” musi wybrać spośród kilkudziesięciu dziewczyn tę jedyną, która zgodnie z umową zostanie jego narzeczoną na kolejne pół roku po skończeniu nagrywania programu. Program ten jest ostatnią deską ratunku dla Henry’ego, który chce naprawić swój wizerunek i wrócić do pracy w branży technologicznej, mimo że nie potrzebuje już pracować. Za to Dev, jeden z producentów, musi sprawić, że ich „książę z bajki” naprawdę tym księciem zostanie, przynajmniej przed kamerami. Bo Henry to, jeśli chodzi o kogoś mającego wystąpić w tego typu programie, przypadek niemal beznadziejny. 


Całość zabrzmiała naprawdę interesująco, choć nie jakoś wybitnie odkrywczo. Spodobało mi się wykorzystanie tematyki programów dotyczących miłości i pokazanie tego, że w rzeczywistości dwa miesiące to zbyt mało, by się zakochać, szczególnie na planie, gdzie z każdą dziewczyną Henry spędził łącznie może kilkanaście godzin. Już prędzej paniom udało się zaprzyjaźnić, co fajnie ukazano. Zresztą podobała mi się cała ta otoczka nagrywania, zadań, sztucznie tworzonej konkurencji i manipulowania nagraniami oraz wypowiedziami uczestników, których odcięto niemal zupełnie od świata zewnętrznego. Świetnie ukazano, jak to wszystko wpływało na zachowanie dziewczyn, którymi manipulowało się znacznie łatwiej, niż gdyby przebywały w innych warunkach i nie miały programu do wygrania. 


To, co jednak najważniejsze, to główni bohaterowie, którzy zostali stworzeni bardzo realistycznie. Bardzo ich polubiłam i rozumiałam. Chłopcy naprawdę mnie rozczulali, a ich związek to jeden z najzdrowszych związków, jakie widziałam w książkach, co jest naprawdę dużym plusem. Każdemu życzę, aby znalazł w swoim życiu kogoś, kto będzie go wspierał tak, jak Dev i Henry siebie wzajemnie.


Alison Cochrun porusza w powieści zaskakująco dużo trudnych tematów, gdy opowiada historię Deva i Henry’ego. Poza dość typowym dla tego typu powieści odkrywaniem swojej orientacji i pokazaniem, że nie trzeba wcale doczepiać sobie etykietki z nazwą, żeby mieć się z czym identyfikować, pokazane jest życie z zaburzeniami lękowymi czy depresją. I to bardzo realistycznie. Opisy chociażby ataków paniki wyglądają naprawdę dokładnie, a przy tym nie przedstawione w sposób oklepany. Po prostu świetne. 


W dodatku autorka pokazuje też, że osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne spotykają się ze stygmatyzacją oraz niezrozumieniem, co nie tylko utrudnia im życie, ale i po prostu boli. Mamy ukazany ableizm, homofobię, rasizm. I to w sposób, który bardzo doceniam, bo nie do końca „otwarcie”, a przez osobę, która twierdzi, że nie jest rasistką i homofobką, bo przecież zatrudnia osoby innego koloru skóry czy innej orientacji seksualnej. Książka pokazuje, że mimo zatrudniania osób odmiennego pochodzenia oraz seksualności wciąż można być rasistą i homofobem. 


Uwielbiam też to, że przyjaciele tu są naprawdę wspierający. No i ukazanie osoby będącej w spektrum aseksualności, które niesamowicie doceniam, bo nie jest to wciąż zbyt częste w książkach, a pokazuje, że miłość to nie tylko intymność fizyczna. A ta odrobina scen erotycznych w powieści jest napisana zdecydowanie ze smakiem, z dużą ilością emocji.


Ta książka bardzo dobrze pokazuje, że historie poruszające trudne tematy nie muszą być ciężkie w odbiorze. „Długo i szczęśliwie” to powieść lekka, słodka, a mimo to dotyka kwestii ważnych i niełatwych, w dodatku nie po macoszemu, a zaskakująco dokładnie. Momentami naprawdę zmusza do myślenia, czego się w sumie nie spodziewałam, a co okazało się bardzo przyjemną niespodzianką. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu, kto potrzebuje lekkiego, dobrego i zabawnego romansu, który jednocześnie porusza ważne tematy w dobry, otwarty sposób. Nie jest jakaś wybitna, ale to naprawdę solidny debiut.


Komentarze

Popularne posty