"Luienna. Bal w Trewill" Claudii Pendel

    Gdzie znajdujecie kolejne książki do przeczytania? Oglądacie książki w księgarni lub bibliotece i wybieracie te, które mogą wam się spodobać, przeglądacie nowości różnych wydawnictw, czy pytacie znajomych, co polecają? A może przeglądacie blogi o książkach albo szukacie w mediach społecznościowych? Jeszcze do nie dawna, zazwyczaj wybierałam książki do czytania, patrząc na tytuły i opisy książek, które znalazłam w bibliotece. Potem szukałam po autorach - jeśli spodobała mi się jedna opowieść napisana przez daną osobę, to najpewniej i kolejne będą odpowiadały mojemu gustowi. Aktualnie robię jeszcze inaczej. Przeglądając bookstagrama, czytam losowe recenzję i na ich podstawie dodaje książki do mojej listy czytelniczej. Czasem, jeśli mam ochotę przeczytać coś w konkretnym gatunku, po prostu przeglądam nowości na Legimi i wybieram to, co mogło by mi się spodobać. Często też pożyczam książki od innych (głównie od An). A wy, jak robicie?

    "Luienna. Bal w Trewill" to właśnie jedna z tych książek, które znalazłam przeglądając media społecznościowe. A, że bardzo mnie zainteresował jej opis, a nie znalazłam jej na Legimi, musiałam ją zakupić aby w końcu zaspokoić moją ciekawość.

    Opis wydawcy:

    Zbuntowana contessa Luienna da’Bourierr, przynosząca hańbę swojej królewskiej rodzinie bezczelnością i ciętym językiem, przez lata miała zakaz udziału we wszelkich uroczystościach. Odsyłana na wyspę koszmarów, tęskniła za wolnością, którą poznała podczas żeglugi na statku ojca – łowcy piratów. 

    Kiedy kolejny raz brak reakcji na jej prorocze sny doprowadza do tragedii, przysięga sobie uwolnić się z pałacu, do którego przykuwało ją jej szlachetne pochodzenie. Wreszcie uzyskuje zgodę na uczestnictwo w trewillskim balu. Jej matka ma nadzieję, że Luienna poprawi na nim swą reputację, królowa zaś tylko czeka na najdrobniejszy błąd. Szansa na ucieczkę z pałacu pojawia się wraz z urzekającym mężczyzną, który próbuje zbliżyć się do Luienny, by ocalić ją przed licznymi spiskami. Ona jednak nie chce słuchać jego ostrzeżeń. Contessa, przerażona senną wizją tego, co może się wydarzyć, jeśli ich losy się połączą, stara się odmienić przeznaczenie, manipulując nadchodzącą przyszłością.


    Kategoria: fantasy, science fiction

    Cykl: Saga Sztormów i Legend (tom 1)

    Seria: Luienna

    Wydawnictwo: Lookstar

    Liczba stron: 479


    Tytułowa Luienna jest siostrzenicą królowej. Przez lata była ukrywana przed światem, głównie ze względu na swoje zachowanie. Zazwyczaj, gdy zaczyna się sezon bali, była odsyłana na wyspę, na której żelazną ręką próbowano jej wtłoczyć trochę kultury do głowy. Tak jak mówi opis, udaje się jej jednak dostać możliwość uczestniczenia w jednym z balów - głównie dlatego, że to ona jest jego pomysłodawczynią - a także w przygotowaniach do niego i poprzedzającym go tygodniem, w którym młodzi z całego świata zbierają się, aby się zapoznać i czegoś nauczyć.

    Ogólnie książka mi się podobała, choć przez większość czasu nie mogłam się pozbyć wrażenia, że już gdzieś tę historię czytałam. W końcu doszłam do wniosku, że to przez to, że łączy w sobie kilka dosyć popularnych dzieł, które miałam okazję czytać. 

    Przede wszystkim znajdujemy tu trochę "Rywalek" - Luienna co chwilę musi się przebierać w nowe, piękne suknie. Cały ten bal ostał zwołany tylko po to, aby jej kuzyn mógł wybrać sobie małżonkę, więc w tygodniu poprzedzającym bal znowu mamy do czynienia z niekoniecznie fajnymi pannami, które potrafią się tylko naśmiewać z innych. 

    Widzę tu też nawiązanie do "Piratiki". Główna bohaterka, tak samo jak Piratika, ma ojca pływającego po morzu, posiada wiśniowe włosy, i wszyscy za wszelką cenę chcą, żeby była kimś, kim nie jest. Przypomina mi to też trochę "Córkę króla piratów". I w sumie tak się teraz zastanawiam, czy wszystkie książki o młodych dziewczynach na morzu nie są do siebie zbyt podobne? Oczywiście, uwielbiam ten motyw - w sumie właśnie dlatego sięgnęłam po tę książkę. Z drugiej strony, w "Louiennie..." mamy zdecydowanie za mało tego wątku.

    Da się tu też znaleźć kilka innych wątków, z  którymi zdecydowanie się już spotkałam, tylko nie koniecznie pamiętam, w której książce (możliwe, że po prostu przeczytałam ich już zbyt dużo), co uświadamia mi, że właściwie bardzo trudno jest znaleźć coś, o czym jeszcze nie napisano. I w tym momencie nie wiem, czy to dobrze świadczy o autorce, bo potrafi łączy różne opowieści w jedną, wciągającą fabułę, od której się oderwać, czy źle, bo właściwie nie napisała nic, czego już nie było i właściwie oprócz stworzenia świata nie dała nam prawie nic nowego. 

    Ogólnie, czytając tę książkę, co jakiś czasem stwierdzałam, że jakiś ciąg zdarzeń jest nielogiczny i że bohaterka właściwie nie miała powodu, żeby zachowywać się w taki a taki sposób. Ale później autorce jakoś udało się wyjaśnić jej zachowanie - rzucała na sprawę nowe światło. Tyle że i tak przez większość czasu miało się wrażenie, że te wyjaśnienia są trochę nazbyt naciągane.

    Co mi się spodobało w tej książce, to to, że mimo wszystko nie była oczywista. Nigdy do końca nie mogliśmy być pewni tego, co zrobią poszczególni bohaterowie. Przyznam szczerze, że chyba każda z postaci w którymś momencie mnie zaskoczył. Właściwie nie wiem, z czego to wynikało - czy autorka od początku ustaliła, że dany bohater jest zły, tylko tego po sobie tego nie pokazuje, czy po prostu pisała tak, jak jej się podobało, i gdy uświadamiała sobie, że potrzebuje np. jakiegoś zdrajcy, to nagle zmieniała czyjeś zachowanie o 180 stopni?

    Co mi się najbardziej nie podobało? To, że nie dostaliśmy tego, co obiecano nam w opisie książki. Albo raczej, że dostaliśmy dokładnie to. Zazwyczaj, czytając opis wydawnictwa, wiemy, że to wszystko wydarzy się na początku opowieści, ewentualnie będzie się dziać gdzieś do połowy książki. Więc od samego początku czekałam, aż poznamy tego urzekającego człowiek, którego Luienna widziała w wizji, bal się skończy, dziewczyna ucieknie i zacznie się prawdziwa akcja. I tak, doczekałam się. Doczekałam. A jakże. Tak. Tak było. Yhm.

    Czy książka mi się podobała? Tak. Mimo wszystko była wciągająca i nawet jeśli łączy w sobie zbyt dużo historii, to i tak była dobra. Czy polecam ją innym? Cóż, to zależy, czego od niej oczekujecie. Jeśli akcji na morzu, to nie koniecznie (tej zdecydowanie było za mało). Jeśli tajnych misji, to tak (tych było trochę więcej). Jeśli przygotowań do balu, pięknych sukni i sporej ilości księżniczek i hrabianek, to zdecydowanie jest to książka dla was.

    Pragnę jeszcze zwrócić waszą uwagę na samo wydanie książki, które jest naprawdę bardzo ładne. Autorka tutaj naprawdę się postarała. Mamy nie tylko ładną, twardą oprawę, ale także mapę świata, piękne zdjęcie i ładne wewnętrzne okładki. Zresztą, spójrzcie sami, jaka to piękna grafika jest!

Komentarze

Popularne posty