Recenzja antologii "Stories of Jedi and Sith"
Dziś przychodzę do was z recenzją najnowszej gwiezdnowojennej antologii, czyli „Stories of Jedi and Sith”. Jak sama nazwa wskazuje, dostajemy tutaj dziesięć opowiadań pisanych przez dziesięciu autorów, które skupiają się na wybranych postaciach Jedi, Sithów oraz kilku bohaterach trochę pomiędzy. Większość autorów nie ma jakiegoś wielkiego dorobku w uniwersum, więc podchodziłam do książki raczej ostrożnie. Jak wypadają poszczególne opowiadania?
„What a Jedi Makes” Michaela Kogge
Pierwsze opowiadanie skupia się z założenia na postaci mistrza Yody i przenosi nas w czasy Wielkiej Republiki. To drugie już wystarczyło, żeby mnie zdecydowanie kupić i zdobyć moje zainteresowanie. Mimo że opowiadanie teoretycznie przypisane jest do naszego Wielkiego Mistrza Zakonu, to całość historii obserwujemy z perspektywy czternastoletniego chłopca z dolnych poziomów Coruscant, który bardzo chce zostać Jedi. Do tego stopnia, że postanawia sam przyjść pod drzwi świątyni, żeby się zgłosić i udowodnić, że jest bardzo dobrym kandydatem. Jak się domyślamy, tutaj zaczynają się schody.
Pierwsze opowiadanie skupia się z założenia na postaci mistrza Yody i przenosi nas w czasy Wielkiej Republiki. To drugie już wystarczyło, żeby mnie zdecydowanie kupić i zdobyć moje zainteresowanie. Mimo że opowiadanie teoretycznie przypisane jest do naszego Wielkiego Mistrza Zakonu, to całość historii obserwujemy z perspektywy czternastoletniego chłopca z dolnych poziomów Coruscant, który bardzo chce zostać Jedi. Do tego stopnia, że postanawia sam przyjść pod drzwi świątyni, żeby się zgłosić i udowodnić, że jest bardzo dobrym kandydatem. Jak się domyślamy, tutaj zaczynają się schody.
Chociaż jestem trochę sceptycznie nastawiona do zakończenia i tego, jak problem został rozwiązany, to całe opowiadanie czytało mi się bardzo przyjemnie. Mimo że to krótka forma, zdążyłam się zżyć z naszym głównym bohaterem i zdecydowanie podziwiałam jego determinację. Na plus chciałabym zaznaczyć też ukazanie w czasach Wielkiej Republiki innych przestępców niż Nihilowie oraz to, że mimo iż Republika się stara, to wszystkim wcale nie żyje się tak pięknie.
„Resolve” Alex Segura
Drugie opowiadanie skupia się na postaci Qui-Gon Jinna i uważam je za jedno ze słabszych w zbiorze. Wraz z Qui-Gonem lecimy na planetę Desinta, która jest uwikłana w wojnę domową. To jednak nie jest główny problem naszego Jedi; przybywa on tam bowiem po pewną padawankę. Nie jest jasne, czy została porwana czy opuściła Zakon z własnej woli, ale Qui-Gon ma się zająć tą sprawą.
Opowiadanie w gruncie rzeczy nie jest złe. Mamy tutaj dość sporo ciekawych przemyśleń i dialogów, po prostu jest momentami do bólu typowe i przewidywalne. Nie wybija się niczym wybitnym i zapewne dość szybko wyrzucę je z głowy.
Opowiadanie w gruncie rzeczy nie jest złe. Mamy tutaj dość sporo ciekawych przemyśleń i dialogów, po prostu jest momentami do bólu typowe i przewidywalne. Nie wybija się niczym wybitnym i zapewne dość szybko wyrzucę je z głowy.
„The Eye of the Beholder” Sarwat Chadda
„The Eye of the Beholder” zabiera nas w czasy wojen klonów na planetę-ogród Devalok, która pada łupem Separatystów. Wydarzenia śledzimy z perspektywy rodzeństwa, którego rodzice zaginęli, wychodząc po jedzenie. Dzieci znajdują Obi-Wan Kenobi i Anakin Skywalker. Oczywiście nasi bohaterowie w typowym dla siebie stylu ryzykują wszystko, żeby pomóc.
Opowiadanie wygląda trochę jak typowy odcinek „Wojen klonów”, ale bawiłam się zaskakująco dobrze. Na pewno podobało mi się przedstawienie wydarzeń z perspektywy dzieci, którym nasi Jedi wydają się być bohaterami wręcz z bajek. Mimo całej wojny w tle, historia wypada bardzo ciepło i optymistycznie.
Opowiadanie wygląda trochę jak typowy odcinek „Wojen klonów”, ale bawiłam się zaskakująco dobrze. Na pewno podobało mi się przedstawienie wydarzeń z perspektywy dzieci, którym nasi Jedi wydają się być bohaterami wręcz z bajek. Mimo całej wojny w tle, historia wypada bardzo ciepło i optymistycznie.
„A Jedi's Duty” Karen Strong
Kolejne opowiadanie zabiera nas znowu na początek wojen klonów i do postaci Barriss Offee, która nie radzi sobie ze skutkami pierwszej bitwy o Geonosis. Przez to przebywa w świątyni zamiast na froncie. Opowiadanie jest pewnym pomostem pomiędzy „Atakiem klonów” a jej wystąpieniem w „Wojnach klonów” i raczej niezbyt działałoby samodzielnie.
Gdy zna się jednak kontekst oraz późniejsze losy bohaterki, opowiadanie wypada całkiem dobrze. Dużą rolę grają tutaj przemyślenia Barriss. Podbudowana jest jej do tej pory tylko wspomniana relacja z jednym Jedi. Przez to późniejsza tragedia wybrzmiewa dużo mocniej.
„Worthless” nadal zostawia nas w klimacie wojen klonów i jest moim zdaniem najlepszym opowiadaniem z całej antologii. Fabuła zabiera nas do Asajj Ventress oraz pewnego klona, którzy muszą współpracować, żeby przetrwać. Żadne nie ufa drugiemu, ale i samo sobie nie poradzi.
To opowiadanie zdecydowanie stoi postaciami i relacjami między nimi. Szczególnie interesujące są dialogi, które Dawson pisze momentami wręcz genialnie. Zakończenie wypada dość przewidywalnie, ale nadal jest satysfakcjonujące.
To opowiadanie zdecydowanie stoi postaciami i relacjami między nimi. Szczególnie interesujące są dialogi, które Dawson pisze momentami wręcz genialnie. Zakończenie wypada dość przewidywalnie, ale nadal jest satysfakcjonujące.
„The Ghosts of Maul” Michael Moreci
Kolejne opowiadanie, jak sam tytuł wskazuje, skupia się na Maulu. Poszukuje on w dawnym zamku Sithów jakiejś broni, która pomogłaby mu ich zniszczyć. Na swojej drodze spotyka jednak duchy z przeszłości.
To opowiadanie również przypadło mi do gustu, przede wszystkim przez swój klimat. Dość dobrze wypada też konfrontacja Maula z przeszłością i to, jak to wszystko się kończy, choć może opowiadanie nie jest jakoś bardzo odkrywcze dla jego postaci.
„Blood Moon Uprising” Vera Strange
Kolejne opowiadanie skupia się na Vaderze, który dostał informację o planowanym sabotażu placówki Imperium przez rebeliantów i leci się tym zająć.
Opowiadanie jest wręcz do bólu typowe. Zaliczamy wszystkie podpunkty typowego Vadera jak straszenie oficerów, walczenie z potworkami w dżungli czy właśnie polowanie na rebeliantów. Jest dla mnie jednym z najsłabszych ze zbioru i tylko końcówka je lekko ratuje.
Opowiadanie jest wręcz do bólu typowe. Zaliczamy wszystkie podpunkty typowego Vadera jak straszenie oficerów, walczenie z potworkami w dżungli czy właśnie polowanie na rebeliantów. Jest dla mnie jednym z najsłabszych ze zbioru i tylko końcówka je lekko ratuje.
„Luke on the Bright Side” Sam Maggs
„Luke on the Bright Side” zabiera nas na Hoth, gdzie spotykamy Luke'a Skywalkera i sierżanta Reyé Hollisa, który zdecydowanie jest sceptycznie nastawiony do przydatności Jedi dla Sojuszu Rebeliantów. Oczywiście nasi bohaterowie wpadają razem w kłopoty i jest to pretekstem do ich dotarcia się i wymiany poglądów.
To opowiadanie od razu przywołało mi na myśl komiks o rodzicach Poe Damerona, którzy też utknęli w tunelach na Hoth, tylko jest zrobione dużo gorzej. Nijak nie mogłam się w nie zaangażować, a zakończenie jest mocno przewidywalne.
To opowiadanie od razu przywołało mi na myśl komiks o rodzicach Poe Damerona, którzy też utknęli w tunelach na Hoth, tylko jest zrobione dużo gorzej. Nijak nie mogłam się w nie zaangażować, a zakończenie jest mocno przewidywalne.
„Masters” Tessa Gratton
„Masters” w teorii miało opowiadać o Darthcie Sidiousie, ale właściwie więcej w nim Yody niż w jego własnym opowiadaniu. Fabularnie nie ma tu zbyt wiele do opisywania. Palpatine szykuje pułapkę na Drugiej Gwieździe śmierci i wspomina Yodę. Dostajemy przepisany na kartki ich pojedynek z „Zemsty Sithów” oraz śmierć Yody.
Opowiadanie nie jest jakoś odkrywcze i gdyby nie ostatnia scena, to oceniałabym je dużo niżej, bo mielibyśmy do czynienia tylko z adaptacją kilku scen z filmów. Końcowo w sumie wypada w porządku.
„Through the Turbulence” Roseanne A. Brown
Ostatnie opowiadanie dzieje się pomiędzy „Ostatnim Jedi” a „Skywalker. Odrodzenie” i skupia się na relacji Rey i Poe Damerona. Zostają oni wysłani wspólnie na misję zaopatrzeniową, ale bardziej skupiają się na kłótniach między sobą niż niej i w pewnym momencie tracą BB-8, który zostaje porwany.
Liczyłam co prawda, że może w końcu wyjdziemy ramami czasowymi za Epizod 9, ale końcowo opowiadanie i tak oceniam wysoko. Bardzo dobrze nakreślono tutaj relację Rey i Poe, z których ta pierwsza boi się, że nie zostanie zaakceptowana w Ruchu Oporu, bo ma problemy z korzystaniem z Mocy od śmierci Luke, a ten drugi jest zazdrosny o uwagę Lei i uważa, że Rey kradnie mu mentorkę. Relacje między nimi wypadły bardzo wiarygodnie i podobała mi się ostateczna konkluzja. Choć wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że opowiadanie jest dość typowe, to dobrze się bawiłam, je czytając.
Na uwagę zasługują również rysunki, którymi rozpoczynają się opowiadania. Odpowiada za nie Jake Bartok, czyli znana postać w fandomie odpowiedzialna za całą masę fanartów przedstawiających bohaterów z Gwiezdnych wojen w medivalowym stylu. Rysunki są dość ładne, choć nie jakoś wybitne, ale na pewno są miłym dodatkiem i podoba mi się ich utrzymywana przez całą książkę kolorystyka.
Podsumowując, antologia zawiera opowiadania od poprawnych do kilku naprawdę interesujących. Na pewno jest tutaj wzrost formy nad „The Clone Wars: Stories of Light and Dark”, gdzie wszystkie opowiadania oprócz jednego były jedynie adaptacjami. Moją ulubioną historią zdecydowanie została to o Asajj, ale te z Wielkiej Republiki, o Maulu oraz o Rey też mi się spodobały. Najsłabiej moim zdaniem wypadły te o Luke'u i Vaderze, które praktycznie wcale mnie nie zainteresowały. Całościowo jednak antologia wypada całkiem dobrze i sprawdza się jako w miarę lekkie historyjki do poczytania w wolnej chwili.
Jesteście ciekawi tej książki? Planujecie czytać? A może liczycie, że ukaże się w naszym kraju? Dajcie znać!
Komentarze
Prześlij komentarz