Recenzja książki „Księga smoków polskich”

 „Na ziemiach Słowian i Bałtów chrześcijańskie wyobrażenie smoka-węża-diabła spotkało się z inną tradycją, wyrastającą z archaicznych indoeuropejskich korzeni, w której wąż pozostawał przyjacielem i opiekunem ludzi.”


Dzisiejsza recenzja jest wyjątkowo krótka, bo i nie ma zbyt wiele do powiedzenia o książce, którą omawiam. 


Większość osób kojarzy legendę o Smoku Wawelskim. Ale czy wiedzieliście, że polskie podania obfitują wręcz w o wiele większą ilość smoków oraz innych gadów (i nie tylko gadów) smokopodobnych? Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na ich temat, koniecznie sięgnijcie po „Księgę smoków polskich”.





AUTOR: Bartłomiej Grzegorz Sala

WYDAWNICTWO: Bosz

LICZBA STRON: 144

ROK WYDANIA: 2014

GATUNEK: historyczne, jakby nie patrzeć


«„Księga smoków polskich” to literacki i historyczno-etnograficzny opis 25 legendarnych bestii – smoków, wielkich węży i podobnych im stworów. Autor, historyk i etnolog, kreśli ich wizerunki, dokonując skrupulatnej charakterystyki potworów, przytaczając opracowane na nowo swoim piórem legendy i podania, sięgając co źródeł postaci i wątków, a nawet opisując miejsca związane z potworami. Dzięki temu „Księga smoków polskich” łączy na swoich kartach elementy popularnonaukowe i stricte literackie, będąc jednocześnie przemyślanym kompendium wiedzy o wyobrażeniach naszych przodków i ich kulturowych źródłach oraz zajmującym czytadłem, wypełnionym opowieściami o krwiożerczych bestiach, zatrwożonych krainach, wyczekujących ratunku księżniczkach, dzielnych rycerzach i sprytnych rzemieślnikach. Całości dopełniają pełne baśniowej atmosfery ilustracje cenionego duetu rysowników Pawła Zycha i Witolda Vargasa.

Każdy rozdział składa się z krótkiego opisu bestii, jej genezy i miejsca w tradycji kulturowej – literaturze i folklorze oraz innych uwag o charakterze historycznym, etnograficznym i filologicznym. Następnie autor wciela się w postać gawędziarza i zajmująco opowiada związaną ze smokiem legendę lub legendy, aby na końcu – przyjmując z kolei rolę krajoznawcy – zajrzeć do kryjówki potwora i wspomnieć o miejscach szczególnie z nim związanych. Warto zwrócić uwagę, że na kartach Księgi smoków polskich ziemie polskie potraktowano niezwykle szeroko: obok krakowskiego Smoka Wawelskiego i warszawskiego Bazyliszka, obok opowieści z Pomorza i Wielkopolski, Karpat i Podkarpacia, odnajdziemy wizerunki gadzich stworów wywodzące się zarówno z niemieckiej tradycji Ziem Odzyskanych – Wrocławia, Sudetów czy Pojezierza Iławskiego – jak i kultury Kresów Wschodnich, gdzie na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej łączyły się w jedno podania o rodowodzie polskim, litewskim i ruskim.»




Na tę książkę czaiłam się od pewnego czasu, gdy to dojrzałam ją przypadkiem na półce w Empiku. Może i teoretycznie już dawno przekroczyłam wiek dziecięcy, ale nadal mam słabość do wszelkich legend oraz baśni. Dodatkowo „Księga smoków polskich” mimo wszystko zdecydowanie jest pozycją skierowaną głównie ku dorosłym, choć i ci młodsi znajdą tu odrobinę rozrywki.


Dlaczego?


„Księga smoków polskich” to, jak zdradza opis, zbiór najważniejszych tak naprawdę dla naszego kraju smoków i istot smokopodobnych. Książkę podzielono na dwie części – pierwsza opowiada o polskich ziejących ogniem (lub nie) gadach, druga za to traktuje o „smoczych krewniakach”, takich jak gryfy czy pająki. Znajdziemy tu opis poszczególnych istot z wyszczególnionymi cechami charakterystycznymi, podobieństwami do innych stworów, Biblii i różnych kręgów kulturowych. Wszystko jest podane w sposób jasny i dość zwięzły, bez zbędnych ozdobników i tak, by zapewnić człowiekowi podstawową wiedzę na temat danego gada. Poznajemy możliwą historię pochodzenia danego stwora. 


Później dostajemy krótko opowiedziane najpopularniejsze legendy dotyczące danego smoka. Jedyne, na co można tutaj pomarudzić, to to, że są opisane krótko i momentami dość sucho jak na ten typ opowieści, jednak z drugiej strony nie jest to typowy zbiór podań, a coś na kształt opracowania naukowego. Wydaje mi się, że to jest ta część, którą spokojnie można przeczytać dziecku, bo nie powinno się zanudzić dzięki krótkiej formie przedstawionych historii. Czytelnik dostaje po prostu to, co najważniejsze, czyli treść legendy, w której występuje omawiany smok. 


Na końcu rozdziału poświęconego danemu gadowi znajduje się za to omówienie tego, dlaczego prawdopodobnie dana legenda powstała, czego istnienie miała wyjaśnić. Dostajemy opis danej lokacji i jej krótki rys historyczny, a często także kilka zdań o tym, jakie inne atrakcyjne turystycznie miejsca znajdują się w okolicy.


Na samym początku książki dostajemy za to krótko przedstawioną ogólną historię pochodzenia smoka, a także role, które pełnił zazwyczaj w różnych legendach i wpływ chrześcijaństwa na postrzeganie tego stwora. 


To, co zwraca największą uwagę, to piękne wydanie książki. Naprawdę, warto kupić ją tylko po to, by na nią patrzeć, chociaż i treść jest bardzo godna uwagi. Piękny, dość gruby papier imitujący barwą stary pergamin, śliczne zdobienia niektórych stron, cudowne inicjały rozpoczynające kolejne legendy i przede wszystkim niesamowite ilustracje panów Witolda Vargasa i Pawła Zycha robią wielkie wrażenie. Naprawdę strona graficzna tej pozycji jest niesamowita i mogłabym podziwiać ją całymi godzinami bez znudzenia. Sama książka została wydana starannie, znalazłam może ze dwie literówki. Po prostu cud, miód i orzeszki, nic, tylko oglądać. I oczywiście czytać.


Czy jest to książka dla wszystkich? Oczywiście, że nie, tak samo zresztą jak każda publikacja mająca bardziej naukowe podejście. Momentami nieco sucha, przekazująca ogrom informacji z pewnością może być momentami ciężka, choć napisano ją w sposób dość przystępny. Sama polecam ją raczej osobom zainteresowanym tematyką smoków i polskich legend, które chcą poszerzyć swoją wiedzę na temat tych stworów w naszym folklorze. 



Komentarze

Popularne posty